piątek, 12 kwietnia 2013

FAS - alkoholowy zespół płodowy...


Całkiem niedawno byłam na szkoleniu na którym uczono nas jak zdiagnozować i pracować z dzieckiem z FAS (alkoholowy zespół płodowy). Stwierdziłam, że jest to coś o czym się bardzo mało mówi w naszym pięknym kraju gdzie jest tzw. "kultura picia", gdzie nawet ginekolodzy często pozwalają na „lampkę wina”. Niestety nie wiadomo jaka dawka zaszkodzi naszemu przyszłemu maleństwu ani w na jakim etapie rozwoju są jego zakończenia nerwowe i mózg. Dlatego mówi się, że każda ilość alkoholu jest szkodliwa ponieważ łożysko przepuszcza wszystko do płodu - co jemy i co pijemy. Alkohol jest jedną z niewielu używek, której szkodliwe skutki są udowodnione i zauważalne gołym okiem. Prowadząca wręcz stwierdziła, że alkohol jest groźniejszy niż heroina… No tu bym polemizowała. Heroina uzależnia nie tylko psychicznie ale i fizycznie przez co urodzone dziecko jest już uzależnione w bardzo wysokim stopniu i odwyk bywa dość drastyczny. Ma też ono łatwiejszą naturę ulegającą szybciej uzależnieniom niż przeciętne, zdrowe dziecko. Jednakże wg mojej skromnej opinii te dwie używki są na jednym poziomie niebezpieczeństwa dla naszego malucha. Żeby była jasność – żadna używka nie jest dobra w ciąży! Jednakże gdyby pokusić się o jakiś ranking to alkohol i heroina jest swoistym „punktem śmierci” dla neuronów i mózgu naszego szkraba. 

Żyjemy w kraju w którym żyjemy, gdzie alkohol jest dostępny wszędzie i przez wszystkich akceptowany - co może mieć drastyczne skutki. W Polsce pomimo, że widzi się już po urodzeniu, że dziecko ma FAS nadal trudno jest to udowodnić – wystarczy, że matka się zaprze, że "absolutnie nic, nigdy, ani szklaneczki"… No cóż, jeśli się już nam zdarzyło i nie daj Boże urodziło się dziecko z FAS to należy się z tym pogodzić i szukać pomocy u specjalisty by pomóc temu dziecku odnaleźć się w świecie. FAS stwierdza lekarz medycyny ale pomóc może pedagog czy psycholog specjalizujący się w tego typu zaburzeniach. Jeśli zaś rodzic dalej idzie w zaparte a my widzimy po dziecku, że jest to wierutne kłamstwo? Wtedy stwierdza się FASD co może w jakiś pokrętny sposób oczyszcza matczyne sumienie niestety nie pomaga naszemu szkrabowi. W późniejszym czasie dziecku z FASD szkoła nie stworzy odpowiednich warunków do nauki (bo przy FASD nie jest do tego zobligowana) a nasz mały uczeń nie będzie w stanie nadążyć za rówieśnikami (chociażby dlatego, że takie dzieci często mają zaburzenia pamięci krótkotrwałej, zaburzenia koordynacji, mają problemy z nauką – liczeniem, pisaniem, pomimo inteligencji w tzw. „normie”, itp. Itd.). 
(Z dość dokładnym opisem problemów dziecka z FAS można doczytać na wikipedii (sic!))

Ten wpis zamieszczam ku przestrodze! Piłeś - nie jedź! Jesteś w ciąży? NIE PIJ!!

Załączam też zdjęcie dziecka z FAS znalezione w sieci


 oraz link do filmu który polecam obejrzeć: "Wieczne dziecko".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz