Wielkie testowanie deserków Gerber

Otrzymaliśmy do testowania 4 nowe smaki po dwie sztuki:

2 słoiczki 130 g: słodkie jabłuszka z biszkoptem,

2 słoiczki 130 g: delikatne jabłuszko z bananem i czarną porzeczką,

2 zestawy (6 * 60 g) gerberki jogurcikowe o smaku morelowym

2 zestawy (6 * 60 g) gerberki jodurcikowe naturalne.  


1.   Opakowanie:

Jeśli chodzi o słoiczki to jest to absolutny hit – dziecko, które lubi się wszystkim bawić i wkładać do buzi może bezpiecznie „pobawić” się słoiczkiem. Wieczko samo się nie otworzy więc nie ma też zmartwienia, że zawartość wyleci na malca ;) Dodatkowo fakt, że słoiczki są produkowane w tej samej fabryce co dania i na miejscu pakowane – do mnie to przemawia jeszcze bardziej na plus niż gdyby miały być gdzieś kupowane (czyli z nieznanego tak naprawdę źródła).

Jeśli chodzi o jogurciki, no cóż, zdaję sobie sprawę, że innych opakowań jeszcze nie wymyślono, chociaż skoro można je nie trzymać w lodówce, to może dałoby radę też je zapakować do słoiczka. Dlaczego? Ponieważ po rozdzieleniu mają dość ostre zakończenia, które mogą przeciąć skórę dziecku lub podrażnić kąciki ust (jeśli jesteśmy zajęci zakładaniem śliniaka a nasz szkrab już zdążył złapać pudełko „w celach badawczych”).



2.      Smak:

Biorąc pod uwagę jak moje dziecko zachowywało się przy jedzeniu wypiszę smaki w kolejności od najbardziej do najmniej smacznego.

- zdecydowanie najbardziej mojemu dziecku smakował: deserek słodkie jabłuszka z biszkoptem,

- następnie jogurt naturalny,

- jogurt morelowy,

- delikatne jabłuszko z bananem i czarną porzeczką.


Wg mojej oceny, również najsmaczniejszy był deserek z biszkopcikiem – REWELACJA!! Następnie jogurt morelowy na drugim miejscu, potem naturalny na równi z delikatnym bananem i czarną porzeczką. Deserek z czarną porzeczką najwyraźniej był trochę za kwaśny dla mojej Niuni, jest to jedyny deserek ze wszystkich dotychczasowych, który zjadła na raty (podzielone na 2 dni). Zazwyczaj jest tak, że smakuje jej na tyle, że pochłania taki słoiczek w mgnieniu oka. Dla mnie również na końcu, głównie dlatego, że jest kwaskowaty POMIMO dość sporej jak na tego typu produkt, zawartości cukru w składzie.


3.      Skład:

No tu jestem trochę rozczarowana. Prawda jest taka, że pierwszy raz, z okazji możliwości przetestowania produktów, usiadłam na spokojnie i przestudiowałam skład. Byłam zaskoczona ilością cukru w produkcie! Nieporównywalnie mniej niż deserki Hama, ale wg mnie i tak trochę tego sporo. Najmniej jest w deserku z biszkopcikami i są one najsmaczniejsze (czyli można ;). Co do deserka z czarną porzeczką: Węglowodany (na 100 g) 15,5 g  w tym cukry 11,7 g, gdzie reszta (wg etykiety): białko – 0, tłuszcze – 0 w tym kwasy nasycone – 0, błonnik pokarmowy 1,1 g i Wit. C 10 mg.  No trochę się zdziwiłam, wszystkiego 0 g a cukru 11,7 g… Sporo jak na produkty Gerber, zazwyczaj zawartość cukru w deserkach Gerber jest około 9 g góra 10 g. Jedynie w deserkach z suszonymi śliwkami jest ich ponad 11 g, ale tutaj to dopuszczam, bo rewelacyjnie działają w razie katastrofy zwanej zaparciem (coś za coś).


Jeśli chodzi o jogurty to jestem absolutnie rozczarowana i zapewne nie będę ich kupowała (mówię to z ręką na sercu). Przypuszczam, że będą w cenie w okolicach 10 zł (biorąc pod uwagę w jakich cenach są takie jogurciki) a skład jest bardzo rozczarowujący. O co mi chodzi:

Jogurciki morela (na 100g): wartość energetyczna: 93 kcal/393 kJ, białko 3,1 g, węglowodany 13 g w tym cukry 11,5 g, tłuszcz 3,0 g w tym tłuszcze nasycone: 1,7 g, błonnik pokarmowy – mniej niż 1 g, sód – 0,04 g. I tutaj dopiero rewelacja: wapń – 150 mg, magnez 30 mg, cynk 1,5 mg – za to wielki plus. Wypisałam te składniki, nie dlatego, żeby się pochwalić z czego są zrobione ale po to by porównać np. do Gratki DANONE (120 g za 0,59 gr). Otóż: wartość energetyczna 77 kcal/324 kJ, białko 1,8 g, węglowodany 15,1 g w tym cukry 12,9 g, Tłuszcz 1,0 g w tym kwasy nasycone 0,6 g, błonnik 0 g, sód 0,04 g, do tego kwas foliowy, Wit. B6 i B12. Czyli tak naprawdę NIEWIELKA różnica w składzie, ogromna w cenie.


To samo jeśli chodzi o jogurciki naturalne, w porównaniu z jogurtem natura DANONE – mają równie podobny skład z jednym ale – DANONE zawiera mniej cukru. Swoją drogą, zaskoczyła mnie po raz kolejny zawartość cukru w jogurciku naturalnym, kiedy w smaku nawet nie jest on jakość bardzo wyczuwalny. Jedynie wielki plus za dodatkowe rzeczy typu wapń, magnez, cynk.


4.      Przechowywanie:

Jeśli chodzi o słoiczki wiadomo, wszystko zostało powiedziane i w filmie NG na temat Firmy Gerber jak i na ich stronie. Czyli jak to możliwe, że ma tak długą datę ważności, jak jest pakowane, jakiej obróbce poddane itd.


Jeśli chodzi o jogurciki – jestem do nich strasznie nie ufna chociażby dlatego, że nie trzeba ich trzymać w lodówce a nie ma o nich (mam nadzieję, że jeszcze) konkretnych i potrzebnych dla mnie jako matki informacji. Czyli, nie trzeba ich trzymać w lodówce i maja bardzo długi termin ważności dlatego, że: - są pakowane jakąś specjalną technologią czy dlatego (jak twierdzi mój mąż z wykształcenia i zawodu chemik), że zostały nafaszerowane ogromną liczbą chemii (różnymi rodzajami przetrwalnikami). Jest to niestety kolejny argument za żeby kupić tańszy o podobnym składzie, który trzymam w lodówce, o krótkim terminie ważności. Jako konsument i matka bez dodatkowych informacji o produkcie Gerber kierując się tylko logiką dojdę do wniosku, że ten tańszy produkt (typu Gratka) ma po prostu w sobie mniej szkodliwej chemii.


5.      Ocena ogólna:

Słoiczki – szczególnie z biszkopcikami, jak na nas strzał w dziesiątkę! Deserek z czarnej porzeczki, pomimo, że nie przypadł do smaku naszej małej  i ma trochę więcej cukru niż przeciętnie w deserkach Garbera które kupujemy, również wydają się być trafione. Przede wszystkim dlatego, że jest to nowy smak, nowy składnik w diecie dziecka – nie spotkałam się jeszcze by ktoś inny wprowadził czarną porzeczkę (może ktoś wprowadził tylko o tym nie wiem). A wg mnie każdy nowy składnik w diecie dziecka, jeśli kupuję produkty gotowe a nie robię ich sama, jest na wagę złota ;)

Co do jogurtów – napisałam wyżej wszystko. Bez dodatkowej informacji (jakiej obróbce jest poddawany, jak przebiega produkcja itp., czyli dlaczego nie trzeba trzymać go w lodówce a pomimo to jest ważny do maja 2013) nie będę miała do nich (jako matka) zaufania. A bez zaufania na pewno ich nie kupię dla mojego dziecka. Jednak, być może nowe smaki jogurcików dla dzieci zachęcą innych do zakupu w końcu zdarza się, że niektórym wystarczy informacja, że dla dziecka, nowość i już ląduje w koszyku ;)



Ze swojej strony bardzo chciałam podziękować za możliwość wzięcia udziału w testach Gerbera.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz