Jest to fotelik który charakteryzuje się tym (ze strony producenta):
- skierowany dla dzieci o wadze 9-25kg (grupa I, II)
- 5 stopniowa regulacja oparcia gwarantuje wygodę nawet w długiej podróży
- zagłówek zintegrowany z oparciem poprawia komfort i bezpieczeństwo
- 5 punktowe pasy bezpieczeństwa marki Holmbergs® to gwarancja bezpieczeństwa i jakości
- regulacja pasów naramiennych pozwala łatwo dopasować fotelik do budowy dziecka
- delikatne nakładki na pasy eliminujące ryzyko otarć i podrażnień czułej skóry dziecka
- trwała konstrukcja wykonana z wysokiej jakości materiałów zapewnia długie i wygodne użytkowanie
- delikatne nakładki na pasy eliminujące ryzyko otarć i podrażnień czułej skóry dziecka
- szeroki wachlarz kolorów pozwala na wybór produktu odpowiedniego do wnętrza samochodu
- nowoczesne wzornictwo łączące estetykę z funkcjonalnością
- homologacja ECE R44/04
W trakcie testowania dotarło
do mnie, że firma Caretero obdarzyła nas zaufaniem ale i dużą
odpowiedzialnością. W końcu kiedy chodzi o foteliki to na pierwszym
miejscu nie stawiamy na funkcjonalność (jak przy zakupie innych sprzętów
i akcesoriów dziecięcych) ale na BEZPIECZEŃSTWO. Przecież chodzi o
sprzęt, który nie dość, że ma nam posłużyć na lata to od niego w
pewnych, specyficznych warunkach może zależeć zdrowie i życie naszego
dziecka – a na tym punkcie jestem w ostatnim czasie bardzo wrażliwa,
wręcz przewrażliwiona..
Na co zwracamy uwagę przy zakupie?
Rzadko
jest tak (myślę nawet, że tak nie ma wcale), że idziemy do sklepu i
kupujemy pierwszy lepszy fotelik (bo jest ładny, bo jest w promocji, bo
sprzedawca był taki sympatyczny i tyle o nim mówił). Swoją drogą
przechadzając się po sklepach, można stwierdzić, że jest to jeden z
niewielu zakupów „około dziecięcych” w których chcą brać udział ojcowie,
wręcz przejmują inicjatywę.
Często biorę udział w warsztatach i zajęciach dla rodziców, przeglądam fora, grupy, blogi, fan page i strony parentingowe. Co jakiś czas „wybuchają” na nich dyskusje nt jaki fotelik jest najlepszy i najodpowiedniejszy dla dzieci. Pomijając jakoś merytoryczną niektórych dyskusji (czy wręcz pyskówek) można często wynieść z nich coś pożytecznego – można ustalić co najbardziej interesuje rodziców przy zakupie fotelika, gdzie szukają informacji i jakie mają ogólne pojęcie o tym czego poszukują. Na tej podstawie postaram się jak najrzetelniej przedstawić zalety i wady fotelika Caretero Sport Classic.
Często biorę udział w warsztatach i zajęciach dla rodziców, przeglądam fora, grupy, blogi, fan page i strony parentingowe. Co jakiś czas „wybuchają” na nich dyskusje nt jaki fotelik jest najlepszy i najodpowiedniejszy dla dzieci. Pomijając jakoś merytoryczną niektórych dyskusji (czy wręcz pyskówek) można często wynieść z nich coś pożytecznego – można ustalić co najbardziej interesuje rodziców przy zakupie fotelika, gdzie szukają informacji i jakie mają ogólne pojęcie o tym czego poszukują. Na tej podstawie postaram się jak najrzetelniej przedstawić zalety i wady fotelika Caretero Sport Classic.
1. BEZPIECZEŃSTWO czyli testy, testy, testy i
jeszcze raz testy!
Rodzice prześcigają się w przerzucaniu informacjami o
testach przez które przeszły wybrane przez nich foteliki. Chodzi o to, żeby
wybrany fotelik spełniał nie tylko wszelkie wymogi i normy prawa krajowego,
europejskiego ale i zadowolił i zapewnił poczucie dobrego wyboru dla rodziców.
Tutaj posłużę się informacją uzyskaną bezpośrednio od
producenta omawianego przeze mnie fotelika: „Nasze foteliki nie brały udziału w testach
zderzeniowych ADAC czy UTAC. Niemniej jednak Sport Classic, tak jak każdy inny
fotelik marki Caretero przechodził proces certyfikacji ECE R44/04. Częściami
składowymi tej certyfikacji są również testy przyśpieszeniowe (symulacja
zderzenia) zarówno przednie (przy 50 km/h), jak i tylne (przy ok. 32 km/h) oraz
test dachowania, które fotel przed wprowadzeniem do sprzedaży musi zaliczyć.” Informacja o certyfikacie ECE R44/04 znajduje
się na etykiecie naklejonej na skorupie fotelika.
(I tu mała uwaga: „od kwietnia 2008 r.,
wszystkie foteliki, które zostały wyprodukowane przed 1995 r. i zatwierdzone
przez ECE R44/01 i standard 44/02 nie są już zgodne z prawem i nie mogą być
używane lub sprzedawane. Tylko pomarańczowa etykieta, wskazując zatwierdzenia
do norm ECE R44/03 i ECE R 44/04 i wskazuje, że mogą być legalnie
używane.”)
Jest
to bardzo cenna informacja, mówiąca nam o tym, że spokojnie możemy brać
pod uwagę zakup fotelika Caretero – gdyż posiada odpowiedni certyfikat i
jest w naprawdę rozsądnej cenie.
2.
Stabilność
Z isofixem czy bez? No tu dużo zależy od auta jakie posiadamy oraz od przedziału kwotowego którym dysponujemy. My nie posiadamy isofixu dlatego sposób przymocowania staje się tutaj najważniejszy. W tym zakresie fotelik Caretero spisał się na szóstkę. Montaż fotelika jest bardzo intuicyjny, jednak jeśli ktoś ma pewne wątpliwości – pomocna staje się bardzo czytelna instrukcja lub filmik instruktażowy, który znajdziemy tutaj.
Tutaj również moja mała uwaga – nie każdy fotelik pasuje do każdego auta. Okazuję się, że ma tu również znaczenie kąt nachylenia tylnej kanapy. Dlatego przed zakupem warto upewnić się, że nasz fotelik można przyczepić stabilnie i (przede wszystkim) czy nasze tylne pasy bezpieczeństwa są na tyle długie, że starczą na przyczepienie fotelika. Jeśli chodzi o Caretero (porównując do wcześniejszych dwóch fotelików które montowałam w swoim aucie) odnoszę wrażenie, że potrzeba przy jego montażu o wiele mniejszej długości pasa, więc nie powinno być pod tym względem problemu.
3.
Pasy i klamra.
Caretero wykorzystuje w swoich fotelikach 5 punktowe pasy bezpieczeństwa marki Holmbergs. Nie będę się o tym dużo rozpisywać, na stronie Caretero jest dokładnie owa technologia przedstawiona, także przyjmuję ją jako faktycznie sprawdzone i bezpieczne rozwiązanie. Ja się skupię na aspektach praktycznych, które rozbrajały mnie we wcześniejszych fotelikach a tu mnie prawie w pełni usatysfakcjonowały. Żeby było wiadomo o czym mówię, proszę przyjrzeć się zdjęciom zapięcia wykorzystywanego w fotelikach Caretero:
Przypuszczam, że rodzice, którzy męczą się przy zapinaniu dziecka w foteliku będą już po tych zdjęciach wiedzieli, o co mi chodzi :) Dla rodziców, którzy jeszcze nie zwracają na pewne rzeczy uwagi (bo nie mają świadomości, że w trakcie użytkowania mogą się one okazać naprawdę istotne) już śpieszę wyjaśnić – chodzi o wpinanie klamry w zatrzask. W wielu fotelikach są zainstalowane jakieś przedziwne patenty, gdzie trzeba pierw trafić ząbkami w malutkie wnęki by stworzyć klamrę, potem ustawić rękę pod przedziwnym kątem (często trzymając również „trzecią ręką”, głową, stopą wyrywające się dziecko – takie małe przekoloryzowanie by unaocznić problem ;) by tą stworzoną klamrę wczepić w zatrzask. Niejednokrotnie przy tym ząbki wypadają z owych wnęk i klamra nam się rozchodzi, więc zaczynamy się denerwować, dziecko niecierpliwić, zaczyna być nam zimno w tyłek i mamy już dość całego tego wyjazdu… Tutaj, jak widać na zdjęciu klamrę tworzy się nakładając dwie metalowe części na siebie, dzięki czemu stają się one stabilne przy wpinaniu w zatrzask! Gdyby jeszcze się przyciągały (magnes) i miały materiałową osłonkę z góry (osłaniającą całą klamrę) byłabym w pełnie zadowolona!
Materiałowa osłonka z góry nie jest nigdzie niestety stosowana, a szkoda! Moje dziecko dawniej, od czasu do czasu coś ulewało lub wymiotowało w trakcie jazdy, brak osłonki powodował to, że wydzielina trafiała przez klamrę do szczeliny – niezwykle trudno było to usunąć, a trzeba było to robić bo klamra zaczynała się blokować lub nagle luzować i otwierać w trakcie jazdy. Jak pod tym względem zachowuje się Caretero? Tego nie wiem i mam nadzieję się nigdy nie dowiadywać ale warto zwrócić na to uwagę – niby pierdoła ale sporo dzieci ma mały, lokomocyjny problem, który może mieć poważne konsekwencje.
Druga sprawa to naciąganie pasów bezpieczeństwa. Można zapoznać się z nimi w instrukcji jak i w filmiku instruktażowym na stronie. To co rzuca się w oczy to fakt, że możemy poluzować pasy naciskając przycisk i pociągając pasy od przodu fotelika. Tu również przyrównam do wcześniej używanych fotelików – w obu luzowało się pasy poprzez naciśnięcie przycisku z przodu, luzowaniem pasów poprzez ciągnięcie ich z tyłu fotelika, po czym dopiero wyciągało się je z przodu. Trochę słabo jak mam dziecko na ręku a się np. ochłodziło i ubrałam je grubiej lub nam nagle urosło czy przytyło i muszę szybko dopasować pasy.. Także kolejny punkt dla Caretero!
No i pasy posiadają nakładki, które nie tylko są delikatne dla naszego dziecka ale i zapobiegają przesuwaniu się pasów:
4.
Przedziały wagowe..
Temat rzeka… Według mnie łączy się on z wytrzymałością plastikowej skorupy (rozumiem przez to rekomendowany czas użytkowania fotelika). Trzeba pamiętać, że plastik, jak i inne materiały, ulegają starzeniu się i nawet bez wypadkowe po kilku latach będą słabsze od nowych. Co za tym idzie – mogą wyrządzić więcej szkody niż pożytku przy ewentualnym wypadku (skorupa może pęknąć ze starości i tyle). Zazwyczaj producenci podają rekomendowany czas użytkowania od 5 do 7 lat. Caretero wskazuje 5 letni okres rekomendacji. Dlaczego uważam, że te tematy się łączą? Bo wybierając przedziały wagowe bierzemy kilka rzeczy pod uwagę. Jeżeli kupujemy po raz pierwszy foteliki i planujemy ewentualnie kolejne dziecko, które również będzie korzystało z tego fotelika musimy bardzo dokładnie przemyśleć strategię zakupów. Pierwszy fotelik warto żeby był kołyską od 0 – 13 kg. Dlaczego? Bo fajnie jeśli jak najdłużej jeździ tyłem do kierunku jazdy. JEST TO NAJBEZPIECZNIEJSZA POZYCJA DZIECKA W NASZYM AUCIE, no i możemy go potem wykorzystać po raz drugi ;) Następny fotelik to już kwestia gustu. Caretero Sport Classic jest skierowany dla dzieci o wadze 9-25kg. Oznacza to tyle, że kiedy dziecko uzyska już odpowiednią wagę, może przesiąść się na „pod dupnik” bo już będzie naprawdę sporym dzieckiem (około 5-6 letnim). Inaczej mówiąc, nie będziemy musieli wydać fortuny na kolejny fotelik, jednak czas użytkowania fotelika (przez pierwsze dziecko) o takiej wadze jest dość spory, przez co nasza druga pociecha może się już na niego nie załapać.
Zmiana fotelika Caretero Sport Classic z fotelika dla malucha na fotel starszaka jest banalnie prosty. Tu również korzystamy z „patentu” z którego korzystaliśmy przy montowaniu fotelika do auta. Wyrzucamy poduszeczkę i pasy i mamy fotel na kolejną kategorię wagową :) Summa summarum taki przedział nam odpowiada – fotelik w rozsądnej cenie, na długo i jeszcze oszczędzamy na kolejnym. No chyba, że się postaramy o drugie dziecko, wtedy będziemy trochę naciągać czas rekomendacji ;)
5.
Regulacja położenia.
Czasem jest tak, że my sobie jedziemy w świat a dziecko nam zasypia. No i tu zaczynają się schody – główka brzydko opada do przodu, dziecko przyjmuje przedziwne pozycje, generalnie zamiast na drogę co chwilę się odwracamy i denerwujemy bo leży tak jakoś pokracznie. Producenci i tutaj wyszli naprzeciw oczekiwaniom, dzięki czemu w trakcie jazdy wystarczy szybki ruch ręki by rozłożyć fotelik w taki sposób, by dziecko w nim wygodnie leżało w bezpiecznej pozycji. Również Caretero stanął tu na wysokości zadania. Szybko i sprawnie można rozłożyć fotelik (dzięki pięciostopniowej regulacji) a kołyska jest „głębsza” niż w innych fotelikach tego typu.
6.
Materiał i wykończenie.
Jeśli chodzi o tapicerkę – materiał łatwo utrzymać w czystości, elegancko i bez zbędnego stresu można całość ściągnąć do ewentualnego prania. Jedyne co mi trochę nie odpowiada to fakt, że w cieplejsze dni dziecko będzie się w nim pociło. Nie jest on ani trochę termoregulacyjny. Wykończenie w jednym miejscu budzi we mnie trochę niesmaku (a wystarczyłoby to tylko porządnie obszyć;)
Niestety z tego samego materiału jest wykonana poduszka, która zapewne nieźle podgrzeje naszą małą, kochaną główkę, nie jest też ona w żaden sposób usztywniania – zwykła gąbka obszyta materiałem. Tak naprawdę nie jest to jakiś duży problem, większość fotelików tak ma i tylko nieliczni producenci postanowili zainwestować w materiał i technologię, która zaledwie w pewnym zakresie wspomaga brak potliwości. Pomimo to materiał ma ogromny plus – na pewno ciężko będzie go przetrzeć i pomniejsze za kolorystykę i ogólną estetykę wykończenia.
7.
Podsumowanie
Zdecydowane plusy za:
- certyfikat ECE R44/04 (no dziwne by było jakby go nie było;)
- super łatwy i stabilny montaż w aucie,
- dzięki Ci Caretero za klamrę!! No w końcu ktoś pomyślał o tych biednych rodzicach :)
- i za regulację pasów bez zbędnego grzebania na tyłach fotelika!
- nakładki na pasach, delikatne i trzymające się dziecka w odpowiednim miejscu,
- łatwą i szybka zmianę z fotelika dla malucha na fotelik dla starszaka,
- 5 cio stopniową regulację położenia, dzięki której uzyskujemy wygodna i głęboką „kołyskę” dla śpiącego dziecka,
- łatwość utrzymania w czystości, szybką możliwość ściągnięcia tapicerki i jej wytrzymałość na wytarcia oraz kolorystykę.
- i jedno z ważniejszych CENA!
Minusy:
- jakiś mały dodatkowy Crash test czy certyfikat „Maryjki” na pewno by nie zaszkodził ;)
- wykończenie materiału przy pasach, niby pierdoła ale rzuca się w oczy,
- 5 letnia rekomendacja… No jak by była 7 letnia to już drugie dziecko zapewne by się załapało a tak to trzeba się postarać ;)
- nieoddychający materiał,
- poduszka mogłaby być wykonana trochę lepiej (usztywniona, lepszy materiał).
Osobiście bardzo się do tego fotelika przekonałam, dlatego też otrzymał od nas dumne imię Ryszard i stał się wartościowym członkiem naszej sprzętowej rodziny.
Dla fanów z
trójmiasta i okolic podpowiem tylko, że jeśli sami na własne oczy
chcecie obejrzeć ten i inne foteliki Caretero i przymierzyć w nie swoje
dziecko jest taka możliwość w sklepie Babypol
w Pruszczu Gdańskim. Już wcześniej niejednokrotnie wspominałam o tym
sklepie – prowadzi on sprzedaż internetową i stacjonarną i jest jednym z
moich ulubionych ze względu na ceny produktów (przebitka w innych tego
typu sklepach w samym trójmieście jest niewiarygodna!). Także gorąco
polecam i zachęcam do sprawdzenia tego co napisałam na „własnej skórze”.
It is good information. Maybe, could give more comment after usage of this seat?
OdpowiedzUsuń