Dawno, dawno temu nad zimnym i wietrznym małym morzem żyła
sobie dziewczyna, która lubiła swoje życie. Był też chłopak, który splótł losy
z tą dziewczyną i tak sobie żyli nieświadomi tego jak mało jeszcze wiedzą.
Prowadzili proste, szczęśliwe życie, chodzili do kina, spotykali się ze
znajomymi, urządzili mieszkanko i wzięli ślub. To były ważne decyzje i wiązały się
z różnymi małymi ale też ważnymi decyzjami – jaka suknia, jaki kościół, jakie
auto itd. Po kilku latach swojej wspaniałej wędrówki pojawiła się ciąża i świat
stanął na głowie. Okazało się, że wcześniejsze „ważne” decyzje nie były już tak
istotne z perspektywy stania się rodzicem. Zaczęły się obawy o przyszłość,
zmiany w życiu, mieszkaniu, żywieniu – co kupić? Myślisz, że można? Robić
badania prenatalne? A jak wyjdzie w nich coś nie tak to co wtedy? Szczepić?
Czym karmić? W czym wozić i nosić? Gdzie będzie spało? Czym będzie się
zajmowało? A co z pracą? Damy radę? Trudne momenty i kolejne ważne decyzje…
Następnie urodził się nasz mały szkrab, który skradł nam serca. Chcieliśmy dla
niego jak najlepiej i wydawało się nam, że to co najlepsze pewnie będzie i
najdroższe i tak się zaczęła kolejna męka – jakie kremy? Lepszy balsam czy
oliwka? Czy chusteczki nawilżane czy może zwykła gaza i ciepła woda – jak przemywać,
jak myć, jak przewijać… I tak oto dotarliśmy do punktu który nas powalił na
kolana a z którym wcześniej nie mieliśmy do czynienia – jakich pieluszek używać?
Wiadomo na dzień
dobry kupiliśmy jedyne nam znane – z reklam, gazet, od
innych rodziców. Pisałam o tym wcześniej co się wydarzyło po ich użyciu –
odparzenia, zapocenia, granulat w miejscach w których normalny człowiek nie chciałby
mieć granulatu. Wiele rozmów z innymi rodzicami później, po przejrzeniu forów,
blogów i uczestnictwa w warsztatach dowiedziałam się kilku rzeczy na temat
pieluch i postanowiłam sprawdzić je osobiście.
1. Pieluszki wielorazowe. Pisałam o nich również we
wcześniejszych postach – pomogły nam wyjść z odparzeń, pomimo to jesteśmy
jednak na nie za wygodni więc poszukiwania trwały dalej.
2. Nie wszystko co drogie i mocno reklamowane jest
najlepsze. Koleżanka poleciła mi bym spróbowała pieluch z Rossmana oraz Dady z
Biedronki. No więc spróbowałam i się
pozytywnie zaskoczyłam ;)
Rok przed narodzinami naszej małej królewny (czyli w 2011r.) do Biedronek
weszły pieluszki DADA Premium. Rodzice szybko je pokochali i zaczęli chwalić wśród
swoich znajomych – w miarę tanie a równie dobre jeśli nie lepsze od droższych
zamienników. Kupiłam raz, drugi, trzeci... Skóra dziecka pozostawała bez
podrażnień, nie była zapocona a pieluszka wytrzymywała napór moczu przez całą
noc. Rewelacja! I tak zostaliśmy kolejnymi
fanami tych pieluch i używamy je na co dzień po dziś dzień (swoją drogą „dobrze,
że Biedronka jest tak blisko”).
W grudniu, jako, że jest to miesiąc niespodzianek i
prezentów otrzymaliśmy ogromną paczkę od Jeronimo Martins z naszymi ulubionymi
pieluszkami w świątecznej odsłonie.
To
jest właśnie fajne, jedna paczka pieluszek kosztuje 30 zł jednakże co pewien
czas można znaleźć „kartonowe dwupaki” za 50 zł. Zazwyczaj są one związane z
jakąś limitowaną edycją pieluszek i tak była już pszczółka Maja i wesoły
renifer. W tym roku świąteczne DADA również ozdobił renifer a na tyle pieluszki
rozczulający ogonek ale coś jeszcze się zmieniło.
Nie wiem, może to tylko
wrażenie, ale pieluszka którą otrzymałam była o wiele delikatniejsza niż jej
poprzedniczki. Sprawdziłam z resztkami które noszę w torbie wyjściowej i
faktycznie – zewnętrzna powłoczka jest zdecydowanie milsza w dotyku. Poza tym
nic się nie zmieniło – dalej pasują młodej jak ulał, nie odparzają, nie
zapacają, wytrzymują jej ciągły pęd poznawczy i nocne wodotryski. Także tak –
jestem kolejnym rodzicem który dołącza się do rzeszy zafascynowanych osób polecających
ten produkt. U nas się sprawdził w 100% i prawie od początku jest z nami.
No właśnie tak to jest w tym naszym śmiesznym życiu - czy
kiedy poznając chłopaka i po prostu sobie żyjąc spodziewałam się, że wybór pieluszki
będzie należał również do naszych „ważnych” decyzji? Otóż nie… ;)
My używamy dada od ok 2 lat i jesteśmy zadowoleni :)
OdpowiedzUsuńMyślałem, że post będzie bardziej muzyczny. Więc wrzucam piosenkę o pieluchach, o których jest ten post.
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=ZviYmTMpBXE
Muzyczny komentarz do tego postu: http://www.youtube.com/watch?v=ZviYmTMpBXE
OdpowiedzUsuńTeż zdecydowanie Biedronkowe pieluchy wybieramy! Rossmanowe się u nas zupełnie nie sprawdziły, nie dotyczy to pieluchomajtek :)
OdpowiedzUsuńMam 11 miesięcznego syna i prawie od początku używam Dada. jestem mega zadowolona. Aleeee sięgając pamięcią wstecz, jakieś 6 lat, Dady były straszne, cerata ( kupiłam raz córce i poszły na .....)
OdpowiedzUsuńMorał taki, że się wyrobiły. A teraz jakość ok, cena też ok ;)