czwartek, 13 grudnia 2012

Mali wymuszacze i strzał w kolanko…


Okazuje się, że nasza niunia nie ząbkuje jeszcze, po prostu znalazła sobie sprytny sposób na pozyskanie miejsca w naszym łóżku. Generalnie od urodzenia spała w swoim łóżeczku i nie widziała w tym nic nadzwyczajnego, do czasu kiedy mojego kochańszego zaczęły boleć plecy na tyle, że nie mógł siedzieć przy łóżeczku niuni czekając aż uśnie. Z tego względu wziął ją i położył obok siebie w dużym łóżku i tak, wtulona w tatę, zasnęła po raz pierwszy. To był nasz początek końca, inaczej mówiąc strzeliliśmy sobie w kolanko  jeśli chodzi o wspólne wieczory i szybki sen niuni. Po tygodniu się rozbestwiła. Kiedy próbowaliśmy utulać ją do snu starym sposobem zaczęły się jęki, protesty i inne ciekawe rzeczy które wzięliśmy za ząbkowanie. A miny miała chwytające za serce, biedna i zrozpaczona, więc znów lądowała w dużym łóżku. Sprytne to maleństwo takie, zanim się zorientowaliśmy co się dzieje mała już miała swoje miejsce między tatą a mamą. Mój kochańszy stwierdził, że koniec. Wracamy do początku, czyli do łóżeczka, bez względu na to jak długo to będzie trwało. I tak pierwszego dnia zabawa w łóżeczku, zanim sen błogi małą zmorzył, trwała 1,5 godziny. Drugiego już tylko godzinę, trzeciego i czwartego 30 minut. Obyło się bez zbędnych łez i maleństwo znów zasypia tam gdzie powinno. Oczywiście nie jest to radosne zasypianie bez walki! A jakże! Niunia siada, bawi się szczebelkami, metkami, kołderką i czym tylko znajdzie w okolicy rączek. Jednak konsekwencją staramy się by szybko i bezboleśnie znów zasypiała tam gdzie powinna a jeśli ma za dużo energii puszczamy ja na podłogę i pełza sobie po niej aż jest na tyle padnięta, że już w będąc w łóżeczku nie myśli o kolejnych spacerach i innych zabawach ;)

Z innych ciekawych rzeczy – okazuje się, że nasze dziecko woli obiadki gotowane w domu niż kupowane. Prawdopodobnie dlatego, że gotowane w domu posiadają jakiś konkretny smak. I tu też ciekawostka, obyło się bez soli i cukru, których jak wiemy nie powinno się używać gotując dziecku obiadek. Jak więc uzyskać konkretny smak? No więc podpowiedziała mi to moja mama, która buszując w Internecie wpadła na jakieś ciekawe forum, gdzie jedna z mam podzieliła się swoim sekretem na sukces w kuchni dziecięcej. Gotując zupkę czy przeciery czy inne obiadki dodajemy… jabłko ;) Sprytne prawda? Kroimy na plasterki, dodajemy do gotującego się wywaru i uzyskujemy na tyle smaczne danie, że dziecko (tu konkretnie nasze) woli domową kuchnię niż kupną. Fajne rzeczy jednak można czasem znaleźć w Internecie ;)

A co na poczcie?

Tutaj sporo nowości!

Po pierwsze po rejestracji w nowym serwisie Bobovity - bobovita.pl (działa od jakiegoś miesiąca, jeśli wcześniej było się zarejestrowanym to należy zrobić to jeszcze raz) otrzymaliśmy Poradnik żywienia małego dziecka, słoiczek zupki jarzynowej od 4 miesiąca oraz możliwość zamówienia 4 bezpłatnych saszetek mleka następnego Bebiko 2.


Po drugie, z konkursu przeprowadzanego na FB – zestaw startowy próbek kosmetyków Cetaphil (emulsja micelarna– 29 ml, balsam do ciała – 29 ml oraz krem intensywnie nawilżający – 14 g:


Po trzecie HiPP niespodziewanie przesłał nam paczuszkę. Okazuje się, że po rejestracji w klubie maluszka na stronie hipp.pl pierw przesyłane są próbki mleka i łyżeczka następnie co jakiś czas paczuszka dla maluszka, nasza wygląda o tak:


Po czwarte: próbki kremu na odparzenia sudomax (nie mylić z sudocream ;)


Po piąte: suplement diety morwa biała, jest to kolejna przesyłka tej firmy (po Celluoff i Bratek Plus). Otrzymałam ją po zostaniu fanem tych produktów na FB:


I po szóste, ostatnie, jeśli macie prośbę o wzięcie udziału w badaniu konsumenckim z Bebilon i się na nie zgodzicie to weźmiecie udział w rozmowie panelowej na forum. Jeśli w każdym wątku się wypowiecie (a wątków jest niewiele około 9 – 10) można otrzymać nagrodę pieniężną w wysokości 50 zł i dziś właśnie tę nagrodę otrzymałam ;) Fajnie prawda?

A teraz niespodzianka! Ponieważ w ostatnim czasie otrzymałam dość sporo produktów Cetaphil (które gorąco polecam ;) z chęcią oddam zestaw startowy opisany powyżej. Wystarczy powiedzieć mi ile (albo jak) gotować mięsko do obiadków domowych dla niemowlaka (pytam, bo mam z tym mały problem a nie dlatego, że wiem hihihi ;) Czekam do przyszłego piątku, czyli do końca świata, jak przeżyjesz to Cetaphil użyjesz! (21.12.12)

Miłej nocy i do usłyszenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz