niedziela, 2 czerwca 2013

Dni kolejne – podsumowanie.


Jestem strasznie zadowolona z możliwości przetestowania tego łóżeczka. Codziennie odkrywam nowe plusy i chęć zachwalania rozpiera mnie od środka.


Szybciutko przypomnę dobre strony Petronelli:
- brak szczebelek!
- łatwość utrzymania w czystości zarówno łóżeczka jak i jego okolicy
- kółka, które ratują życie J
- podwieszana, lekko kołysząca się podłoga dla noworodka
- wystarczająco duży i bardzo praktyczny przewijak
- porządna, duża i głęboka kieszeń
- moskitiera
- pomimo, że jest mniejsze od standardowych łóżeczek drewnianych wielkość dna niczym się nie różni (pasuje standardowy materacyk).
- miłe kolorki z przesympatycznymi zwierzakami (strona wizualna też jest ważna J)
- waga i wielkość po spakowaniu, można naprawdę złożyć wszystko z bardzo krótkim czasie i jechać w świat!

Z minusów ewentualnie można wymienić:
- mały problem przy stabilizacji krótszego boku łóżeczka, trzeba trochę się pomęczyć i pogłówkować a na pewno warto zachować spokój ;) Jednakże jak się już załapie o co chodzi to problem znika.
- bardzo mocno naciągnięty materiał na szczytach łóżeczka (przy kieszeni oraz przy zamku), odnoszę wrażenie, że jeśli coś się popsuje to właśnie poprzez rozerwanie materiału
- kilka (nie mających wpływu na całokształt użytkowania) „niedoróbek” czyli mało estetyczne nacięcia tasiemki przy zamku oraz nitki i niteczki, które trzeba samemu delikatnie pousuwać
- gdyby kieszeń miała dodatkowo podziałki (na chusteczki/pieluszki/kosmetyki) było by idealnie!
 - nie za bardzo może być Ryszardem ;)

Ze swojej strony bardzo, ale to bardzo dziękuję za możliwość przetestowania tak niesamowitego łóżeczka! Jest to chyba moja pierwsza opinia, która od A do Z aż kipi pozytywną energią ;) Gratulacje dla producenta!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz