wtorek, 28 maja 2013

Dzień czwarty – może czas na małe SPA?


Odwiedza nas dziadek. Od progu zauważa nowe łóżeczko i z zadowoleniem stwierdza, że skoro mamy już turystyczne to spokojnie możemy zapakować młodą i nasz nowy nabytek i dać małą do niego na noc… Wraz z mężem pomyśleliśmy to samo – dziadek dawno nie miał do czynienia z małym brzdącem i myśli, że ono jest zawsze takie ładne, słodkie i się tylko uśmiecha. Z jednej strony niezła pokusa – taki gratisowy dzień SPA od życia, z drugiej nie mamy serca tego robić więc grzecznie acz stanowczo odmawiamy. Niedługo przyjdzie czas na wypożyczanie wnuczki ale dajmy jej jeszcze chwilę na przyzwyczajenie do nowego spania a potem powolutku, po cichutku wręcz niezauważalnie zmienimy jej otoczenie na jakieś dwa dni. :)

Po południu dochodzi do nas, że zaczyna się nam robić trochę ciasno w domu więc czas na zmiany. Rozmontowujemy więc stare drewniane łóżeczko w stylu retro i adoptujemy turystyczne na dłużej. A skoro już powoli wkrada się ono w nasze serca to czas mu nadać jakąś nazwę, wszak wszystkie sprzęty bliskie naszemu sercu mają w naszym domu nazwy..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz